Myślę, że wiosną trzeba będzie go odwiedzić i spisać trochę jego opowieści, żeby nie odeszły w zapomnienie...
Nasza wieś z oddali.
Happy- nasza psina, która nie mogła zostać w domu, kiedy my jesteśmy na spacerze. Po przegonieniu stada saren, wytarzaniu się we wszystkich kałużach i przeczyszczeniu własnym futrem przepustu pod drogą, szczęśliwa i zmęczona wróciła do domu.
Kapliczka zbudowana przez naszego sąsiada- murarza z pasją.
Na całej długości płotu przed domem stoją takie tablice wmurowane w ogrodzenie.
Autor zawarł w nich odrobinę historii tego miejsca.
Kawałek szyny z kolejki wąskotorowej wmurowany w ogrodzenie- pamiątka po Ordynacji Zamojskiej.
Skamieliny wmurowane w ogrodzenie, wraz ze stosowną adnotacją.
Mimo tego, że mieszkamy tu już od jakiegoś czasu, z powodu nawału zajęć nie mieliśmy jeszcze okazji wybrać się do naszego sąsiada. Nasze kontakty ograniczają się do machnięcia sobie rękami na powitanie, kiedy mijamy się na drodze. Mam nadzieję, że w przyszłym roku znajdę chwilę na spotkanie i rozmowę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz