piątek, 3 stycznia 2014

Technicznie o korowaniu i struganiu drewna

Korowanie żerdzi i pni nie należy do czynności przyjemnych. Szczególnie wtedy, gdy drewno jest już podsuszone. Jednak czasem zbyt wczesne okorowanie pnia prowadzi do jego spękania. Jeśli zależy nam na materiale w miarę jednolitym, to musi on swoje odleżeć zanim będzie można z niego usunąć korę.
Ponieważ często rzeczy jakie wykonuję w drewnie muszą poza swoją funkcją konstrukcyjną spełniać także walory dekoracyjne, zwykłe korowanie przy pomocy szpadla mnie nie satysfakcjonuje.
Poszukiwałem narzędzi, którymi prócz okorowania można byłoby także nadać powierzchni odpowiednią fakturę. Profesjonalny sprzęt do tego celu to spory wydatek, a że lubię sobie radzić z takimi wyzwaniami, to zrobiłem je sobie sam.


Jak łatwo się domyślić, jest to osadzona na sztorc siekiera. Akurat ta była uszkodzona w części, w której był w niej mocowany trzonek. Odcięcie niepotrzebnych elementów i dospawanie kawałka rury oraz dorobienie trzonka zajęło mi dwie godziny. Naostrzenie kolejne kilka godzin, ale siekierą można spokojnie pozbawić się owłosienia na przedramieniu.
Poza korowaniem używam jej jak potężnego ciesielskiego dłuta. Przy tej długości trzonka nie trzeba dodatkowo niczym pobijać. Jedyna wada- trzeba uważać na palce, równie łatwo wnika w ciało, co w drewno. Kilkucentymetrowe sęki ścina się na gładko jednym pociągnięciem ręki.

Brzytwa z trzonkiem







Konstrukcja huśtawki ostrugana "siekierką"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz