Nie, nie myślę tu o leżeniu brzuchem do góry. Zwyczajnie mam tyle innych zajęć, że to co konieczne wolałbym zredukować do niezbędnego minimum. Jak to zrobić? Można na dwa sposoby- zapłacić komuś za ciężką pracę, albo usprawnić na ile się da "proces produkcyjny" i zakasać rękawy samemu... Jeśli chodzi o pierwszą opcję, tniemy koszty, więc komentować nie muszę ;) Zabrałem się więc za usprawnienia.
Drewno w tzw. metrach trzeba na początek przeciąć na trzy kawałki, które następnie traktuje się moją nieocenioną siekierą x27. Cięcie na kobyłce odpada, zbyt długo schodzi z układaniem pniaczków. Do tego niektóre czasem ważą tyle co ja sam... Cięcie na szerokim pniaku z wyciętym rowkiem (tak robiłem do tej pory) jest męczące, zbyt mocno nadwyręża plecy. Po kilkunastu pniaczkach trudno się wyprostować.
Wymyśliłem więc taką rampę, na którą spokojnie można załadować około pół metra sześciennego drewna.
Rampa z desek |
Ząbki |
Po załadowaniu drewna odpalam piłę i nie wyłączam silnika aż do ostatniego kawałka jaki jest na rampie. Kolejne pniaki ściągam takim pazurkiem- jednocześnie trzymając cały czas uruchomioną piłę w lewej ręce. Pniaczki nieobracają się pod wpływem działania łańcucha piły dzięki zabezpieczeniom zrobionym z mechanizmu podnoszenia szyby w samochodzie. Nie ma to jak ostre ząbki :)
Pazurek |
Pocięcie jednego załadunku drewna z rampy zajmuje 7 do 9 minut. Oszczędność paliwa i oleju do piły to 50-60%. To już wymierne efekty :) Porąbanie pociętego drewna zajmuje ok. 20-25min. Z ułożeniem na palecie cała obróbka zajmuje 45 minut. Wydajność wzrosła trzykrotnie. Między innymi dzięki nowemu bolidowi do przewozu drewna.
Bolid transportowy, a w zasadzie mała przyczepka |
Rampa to na razie prowizorka, ale szkoda było mi marnować lepszych materiałów niż stare deski z szalunku. Konstrukcja sprawdzona, więc w wolnej chwili będzie można zbudować coś trwalszego. Na razie i taka wystarcza, a ja cieszę się, że mogę mniejszym nakładem sił i środków zaoszczędzić jeszcze sporo czasu :)
Pomysł nieopatentowany, więc jeśli ktoś potrzebuje... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz